Przejdź do treści

Browar Jastrzębie to przede wszystkim ludzie vol.3

    Dzisiaj poznacie historię Rafała, jednego z naszych trzech piwowarów. Dlaczego brygadzista z firmy dekarsko-ciesielskiej zajął się warzeniem piwa? I jak to się dzieje, że robi to tak dobrze? Odpowiedzią z pewnością może być pasja, ciężka praca oraz talent. Ale nie wyprzedzajmy faktów. 

    Rafał swoje zamiłowanie do piw kraftowych odkrył 5 lat temu w jednym z katowickich multitapów. Szybko rozsmakował się w nietypowych, zaskakujących aromatach. Natychmiast rozpoczął poszukiwanie nowych smaków w sklepach i marketach, gdzie jednak z dostępnością kraftów było dużo gorzej, niż obecnie. Ratunkiem okazały się sklepy internetowe, w których zawsze dało się znaleźć coś ciekawego (dziś sprzedaż alkoholu przez internet jest zakazana). 

    W pewnym momencie wybór piwa stał się dla Rafała… za duży. Nie chcąc kupować kota w worku, zainteresował się recenzjami, a w efekcie piwną blogosferą i vlogosferą. A tam trafił na film o warzeniu piwa w domu. Okazuje się, że oszczędność popłaca – nie chcąc przepłacać za każdą butelkę, postanowił zainteresować się tematem warzenia piwa w domu. Po tej decyzji trafił na spotkanie śląskiego oddziału Polskiego Stowarzyszenia Piwowarów Domowych, gdzie akurat odbywał się pokaz warzenia piwa domowego. Po poznaniu wszystkich szczegółów zakupił swój pierwszy, startowy zestaw do warzenia piwa (taki sam jak ten, który Browar Jastrzębie wysyłał akcjonariuszom), a jego mentorem stał się członek PSPD, Krzysztof Syty, któremu do dzisiaj jest szczególnie wdzięczny. Reszta to już historia – obecnie kunszt piwowarski Rafała możecie podziwiać, kupując piwa Browaru Jastrzębie.

    Nie samym jednak piwem człowiek żyje (chociaż czasami z pewnością chciałby). Rafał to człowiek aktywny. Najpierw pracował w firmie dekarsko-ciesielskiej, później przez pół roku jako barman w jednym z pubów w Wodzisławiu Śląskim. W wolnych chwilach gra w piłkę, podróżuje po Polsce, ogląda science-fiction, gotuje i… poznaje tajemnice astrofizyki. 

    W przyszłości widzi siebie jako osobę zarządzającą produkcją piwa, marzy też o stworzeniu i prowadzeniu firmowego multitapu. Z zarządzaniem produkcją ma sporo wspólnego już dzisiaj – większość czasu spędza przed laptopem i z słuchawką przy uchu. Przy samych “garach” w browarze siedzi się raczej rzadko – warzenia i rozlewy odbywają się trzy razy w miesiącu, obowiązek ten zresztą dzieli z dwójką kolegów – piwowarów. Na co dzień zajmuje się tworzeniem nowych receptur, zamówieniami surowców i innych komponentów piwa, jak również organizacją wszelkich wydarzeń – od festiwali po kranoprzejęcia. 

    Rafał jest zdania, że najlepsze piwa uwarzone przez niego w Browarze Jastrzębie to Pszeniczne z Sorachi Ace – to jedyny napój, którego recepturę pozostawiłby bez zmian. Doceniają je też konsumenci – jest jednym z najczęściej chwalonych piw na festiwalach. Sam zaś najbardziej lubi Double IPA, którą ceni za goryczkę. 

    Jako dziecko marzył o tym, by budować domy. Może i nie udało mu się podążyć tą ścieżką, ale nie znaczy to, że porzucił ją całkowicie. Dzisiaj wraz z innymi buduje silny i solidny Browar Jastrzębie.