Otwórz lodówkę. Wyciągnij puszkę (albo butelkę, jak wolisz) z zimnym piwem. Otwórz puszkę. Ewentualnie nalej do kufla albo jakiejś szklanki, którą akurat masz pod ręką (wszystko jedno, krok nieobowiązkowy). Wypij. Proste, prawda? Więc o czym tu w ogóle mówić? Ano o tym, że z dobrymi piwami wcale nie jest tak prosto – żeby delektować się pełnią smaku nie zawsze złocistego napoju, warto przestrzegać kilku wskazówek, takich jak temperatura podania, naczynie (czyli odpowiednie szkło) czy kompozycja z odpowiednimi potrawami. Zaznaczamy – to wskazówki dla początkujących miłośników piwa. Jeżeli macie w tym temacie doświadczenie i swoje sposoby na poprawę satysfakcji z konsumpcji piwa – koniecznie się nimi z nami podzielcie! 🙂
Nie zawsze z lodówki
Na wstępie warto zaznaczyć, że ile osób tyle teorii odnośnie temperatury – istnieją ogólne zasady, którymi warto się kierować – choć mogą się one różnić w zależności od źródeł.
Pierwszym czynnikiem, na który warto zwrócić uwagę podczas serwowania piwa jest jego temperatura. W powszechnej świadomości przyjęło się, że piwo musi być zimne. Otóż nie jest to reguła – bywają piwa, które warto podawać tak, jak czerwone wino – w temperaturze pokojowej.
Zasada numer jeden – piwo nigdy nie powinno być bliskie zamrożenia. Dotyczy to wszystkich gatunków. Jeżeli przechowywaliśmy piwo w zbyt zimnej lodówce, zostawcie go na chwilę w zamkniętej butelce albo po nalaniu warto dać mu trochę czasu na ogrzanie się. Bardzo niska temperatura negatywnie wpływa na smak – zazwyczaj uniemożliwia odczuwanie wszystkich walorów.
Na zimno, a więc w temperaturze około 0-4 stopni Celsjusza, pijemy napoje lekkie, przyjemne i bardzo jasne – głównie mowa tu o piwach pszenicznych i tradycyjnych lagerach (czyli tych, które często spotykamy zarówno w wersjach rzemieślniczych, jak i koncernowych), czy też, popularnych latem, piwach typu wheat.
Nieco cieplejsze (od 8 stopni Celsjusza do około 10-11 stopni) powinny być popularne piwa gatunku Ale (w swoich słabszych odmianach). Oczywiście piwa te mogą znacząco różnić się od siebie, dlatego też optymalne temperatury ich podania mogą być delikatnie odmienne – jednak zasada podawania ich w tym przedziale sprawdza się. W tej temperaturze możemy serwować także niektóre ciemne piwa, na przykład lżejsze stouty.
Powyżej 12 stopni pijemy generalnie piwa mocne lub ciemne. Podajemy tak mocniejsze i ciemniejsze rodzaje Ale – na przykład IPA czy Brown Ale. W tych temperaturach dobrze sprawdzi się też większość stoutów i bocki.
Istnieją też piwa, które naprawdę lubią ciepło, czyli temperatury z przedziału 16 – 18 stopni. To już trunki poważnego kalibru, z zawartością alkoholu często przekraczającą 10%! Zaliczają się do nich piwa typu Russian Imperal Stout, Barley Wine czy Doppelbock.
Podsumowując temat temperatur – nie jest łatwo. Należy jednak pamiętać, że to tylko wskazówki. Jeżeli będziemy świadomi, które piwo warto pić prosto z lodówki, a które raczej zostawić w temperaturze pokojowej, a do tego uzależnimy temperaturę od koloru i mocy – bez problemu docenimy nasze ulubione trunki. No i na większości piwnych etykiet można znaleźć sugestie dotyczące temperatury ich podania.
Nie w kuflu?! No to w czym?
Temat naczynia jest na szczęście nieco łatwiejszy niż dopasowanie temperatury. Przede wszystkim – jeżeli chcemy poczuć smak piwa, nie pijmy go bezpośrednio z butelki. W ten sposób aromat nie uwolni się. Tak więc – szkło! Pozostaje tylko pytanie jakie. Uprzedzamy – jest ich całe mnóstwo, niemal każdy gatunek posiada dedykowane szkło. W podstawowym poziomie da się jednak znacząco zawęzić temat.
Popularny kufel sprawdzi się w do picia równie popularnych piw – czyli przede wszystkim Lagerów lub niektórych odmian Ale.
Kolejnym często stosowanym szkłem jest przypominający kielich pokal. Jest to naczynie wszechstronne, choć znawcy powiedzą, że nie oferuje przedstawienia pełnych walorów żadnego piwa. Mimo to sprawdzi się nieźle do spożycia takich piw jak pilznery, ciemne lagery i koźlaki.
Świadomie omijamy kilka innych, bardzo specyficznych typów szkła i przeskakujemy prosto do “pint glass”. Jest to cała rodzina, charakteryzująca się, jak wskazuje nazwa, pojemnością jednej pinty (jednostka używana głównie w Wielkiej Brytanii, Irlandii i Stanach Zjednoczonych, w Stanach wynosi około 473 ml, a w Anglii – 568 ml). Z odpowiedniej, rozszerzanej i zgrubionej na górze szklanki pintowej możemy napić się zarówno aromatycznego Ale (IPA, APA i tym podobne), jak i ciemnego stouta. Istnieje też prosta, równomiernie poszerzająca się szklanka pintowa, czyli American Pint, nadająca się o do mniej rozbudowanych aromatycznie piw, na przykład sesyjnych.
Ostatnim rodzajem szkła, o którym warto wspomnieć, jest sinffer. To szeroki kielich, pozwalający poczuć pełnię zapachów i aromatów piwa. Nadaje się do napojów cięższych typu Doppelbock czy Imperial Stout. Konstrukcja kielicha pozwala przy okazji na ogrzanie piwa w dłoniach.
Nie opisaliśmy oczywiście wszystkich rodzajów szkła – na to poświęcimy osobny artykuł. Nie twierdzimy też, że bez odpowiedniego naczynia nie warto pić piwa – wręcz przeciwnie! Pamiętajmy jednak przede wszystkim, by unikać picia prosto z butelek.
Z czym to się je?
Ostatnim aspektem, na który warto zwrócić uwagę, jest parowanie piwa z jedzeniem. Od razu podpowiadamy – chipsy albo paluszki to kiepski pomysł, który zakłóci smak piwa! Lepszym rozwiązaniem z przekąsek na szybko będzie na przykład suszona wołowina. Ogólnie – najlepszym wyborem będą rzeczy słone, ale naturalne. Deska serów sprawdzi się świetnie w większości przypadków. Wędzone mięso lub kiełbasa również dobrze wyeksponują smak piw. Oprócz tego do piw ciemnych, takich jak stouty czy portery, doskonale sprawdzi się… czekolada, która uzupełni smak piwa.
Oczywiście parowanie piw i dań to szeroki temat, zachęcamy więc do poszukiwań najlepszych połączeń na własną rękę. To świetna zabawa, a przy okazji może uda nam się odkryć idealne połączenie, na które jeszcze nikt nie wpadł (w końcu każdy ma inny gust).
Znajdź swoje rozwiązania
Na koniec warto wspomnieć, że temat “odpowiedniego” picia piwa jest niezwykle obszerny. Każdy może mieć własne zdanie, a nawet nie zgadzać się z powyższymi wskazówkami – w końcu najważniejsze jest to, żeby świetne piwo smakowało Tobie. I tym warto się kierować – korzystajmy z podpowiedzi, zagłębiajmy temat, ale też nie bójmy się stosować własnych rozwiązań.